Jeszcze polecieć balonem czyli …. Marzenia spełniam po sześćdziesiątce Barbara Napiórkowska-Jończyk
Na sześćdziesiątą rocznicę urodzin skoczyła ze spadochronem, na emeryturze nurkowała w Morzu Czerwonym, odwiedziła ukochany Egipt, podróżowała po Europie. W dalszym ciągu jest aktywna: uczy tańca, pomaga w nauce pływania, z uczniami pojawia się na stoku narciarskim. – świnoujścianka, emerytowana nauczycielka wychowania fizycznego aktualnie -studentka Uniwersytetu Trzeciego Wieku działającego przy Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni. Współpracuje z Akademią Każdego Wieku w Świnoujściu prowadząc zajęcia z decoupage. Jak sama twierdzi, po sześćdziesiątce zaczęła spełniać marzenia.
Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej GazetaSenior.pl
Miejsce, gdzie zostałem zaproszony na rozmowę, trochę mnie zaskoczyło. Pracownia artystyczna pełna obrazów, bibelotów, pamiątek, prac plastycznych przyjaciół i członkiń pracowni decoupage, którą od wielu lat prowadzi pani Basia. Zatem nastrój artystyczny, sprzyjający rozmowom o tworzeniu i samorealizacji. Siadam naprzeciwko drobnej kobiety – pogodnej, uśmiechniętej. Już pierwsze chwile rozmowy wskazują na to, że ta skromna osoba, to wulkan energii, pomysłów, znacznie odbiegający od stereotypu pani, która „siedzi” w domu i opiekuje się wnukami.
Andrzej Wiśniewski: Twierdzi Pani, że na emeryturze nareszcie znalazła czas dla siebie. Dlaczego nie wcześniej?
Barbara Napiórkowska-Jończyk: Ponad trzydzieści lat pracowałam w szkole jako nauczycielka wychowania fizycznego. Jak wiele innych kobiet pochłaniał mnie dom, dziecko. Liczne obowiązki zawodowe nie pozwalały mi na pełną realizację moich zainteresowań. Oczywiście, jako młoda dziewczyna próbowałam się realizować. Prócz studiów, które ukończyłam w Oliwie, zdobyłam licencje choreografa. W niedalekiej Gdyni poznałam swojego przyszłego męża, absolwenta Wyższej Szkoły Marynarki Wojennej i tak za mężem trafiłam do Świnoujścia, gdzie mieszkam do tej pory. Jednak na pełną realizację swoich pasji musiałam jeszcze długo poczekać i się doczekałam.
W Jaki sposób realizuje Pani swoje pasje ?
Och proszę Pana – dzieje się wiele! Oczywiście pandemia zatrzymała wiele moich działań. Żeby zupełnie nie „oklapnąć” (śmiech) prowadzę moją ukochaną pracownię decoupage. Podczas bardzo kameralnych spotkań przygotowujemy ozdoby Wielkanocne, pracujemy nad wystawą naszych prac z okazji jubileuszu 10-lecia Akademii Każdego Wieku w Świnoujściu – gdyż, to przy tej instytucji działa pracownia. Wcześniej przed pandemią byłam współprowadzącą zajęcia pływackie dla dzieci. Pomagałam w nauce pływania dzieci niepełnosprawnych. W Akademii Każdego Wieku prowadziłam zajęcia taneczne. Zabawa była znakomita, na zajęcia przychodziły babcie z wnukami, sporadycznie pojawiali się dziadkowie. Bardzo żałuje, że tych zajęć nie mogę kontynuować. Mam nadzieje, że niedługo do nich wrócimy. Od wielu lat, już jako emeryt, jako nauczyciel wspomagający jeżdżę z młodzieżą szkolną na narty. Pomagam dzieciom niepełnosprawnym i nie tylko dlatego, że współpracuję ze szkołą podstawową z klasami integracyjnymi. Pomagam aktywnie w prowadzeniu zajęć.
Ma Pani jeszcze inne hobby, jest nim morze. Porozmawiamy o tym?
Do morza ciągnęło mnie zawsze. Wprawdzie pochodzę z Lublina i do Bałtyku miałam daleko, ale co roku jeździłam nad morze na wakacje. Tam się w morzu zakochałam i tak zostało. Miałam męża marynarza, mieszkam w morskim mieście, uczyłam się nad morzem, zatem ono mi stale towarzyszy. Miałam przyjemność odwiedzać żaglowce, wspinać się na reje, w rejsie trochę nimi posterować, brałam udział w rejsie żaglowcem po Bałtyku. Aby kontynuować moje morskie zainteresowania, zostałam słuchaczką Uniwersytetu Trzeciego Wieku, który działa przy Akademii Morskiej w Gdyni. Podczas zajęć poznajemy historie i tradycje polskiej Marynarki Wojennej. To tu uczestniczymy w zajęciach na symulatorach okrętów, jesteśmy zapraszani na zajęcia strzeleckie, poznajemy nawigację, technikę budowy statków. Bierzemy udział w zajęciach obrazujących zasady ratownictwa morskiego.
Zatem tych zainteresowań posiada Pani sporo i co najważniejsze Pani je realizuje-gratulacje. Jakie ma Pani marzenia?
Marzenia? Chciałabym polecieć balonem! Takim prawdziwym wielkim, kolorowym nie na uwięzi. Chce poleć balonem, wysoko, daleko, by móc spojrzeć na świat inaczej – jeszcze bardziej optymistycznie.
Dziękuję za rozmowę
fot. Andrzej Wiśniewski
Może Cię zainteresować:
- Sąsiedzka pomoc: lepszy sąsiad bliski niż brat daleki [POMOC SĄSIEDZKA DLA OSÓB STARSZYCH] - 14 października, 2024
- SANATORIUM: fakty i mity [REPORTAŻ SENIORA] - 20 czerwca, 2024
- Chcę być kochana — Jolanta Janus w filmie „Lekcja miłości” [VIDEO] - 14 lutego, 2023