Marzenia czeskiej hrabianki
Niekiedy tak układa się w życiu, że nie jest lekko. W dwudziestym wieku ludzie ginęli na wojnach, tracili majątki na skutek nacjonalizacji. W imię politycznych wyższych racji rząd robotników i chłopów zabierał dobra gromadzone przez pokolenia. Ostatnią rzeczą, którą można człowiekowi zabrać, są marzenia. Marzeniem czeskiej hrabianki ze starego szlacheckiego rodu Buben-Litíczów było wrócić, chociaż na chwilę do pałacu w Doudlebach, do pokoju z dzieciństwa. I choć wydaje się to niewiarygodne, to spełniło się marzenie hrabianki Eleonory. Po Aksamitnej Rewolucji władze podjęły decyzje o restytucji mienia. Do dawnych właścicieli wróciły grunty orne, łąki, lasy i zdewastowane pałace. Nic to, że zrujnowane, ważne, że wróciły i powoli można było im przywracać dawny wygląd. Ten wymarzony, zapamiętany z dzieciństwa.
Eleonora
Urodziła się w Wiedniu w 1929 roku hrabiemu Mikołajowi Buben-Litíč z Doudlebów. Miała dziewięć lat, kiedy na jej kraj napadli Niemcy. Przestała mieszkać w Czechosłowacji, teraz jej kraj nazywał się Protektorat Czech i Moraw. W marionetkowym rządzie, jak to mówi się w Polsce, ojciec hrabia Mikołaj został ministrem rolnictwa. Założeniem rządu kierowanego przez generała Aloisa Eliáša, było chronić naród przed wynędznieniem i demoralizacją, oraz przed narodowym samobójstwem. W 1941 roku okupant zorientował się, że rząd współpracuje z podziemiem. Okupacyjne władze rząd rozwiązały, a premiera generała A. Eliáša rozstrzelano. Po wojnie hrabia Mikołaj Buben- Litíč był więziony na Pankracu za rzekomą kolaborację. Został uniewinniony od współpracy z Niemcami, ale nie widział dla siebie przyszłości w Czechach. Po nacjonalizacji majątku uciekł za granicę do Austrii. Zmarł na obczyźnie. Matka Eleonory zmarła w 1946 roku. Młoda hrabianka została sama kraju, gdzie powstawał nowy socjalistyczny ład.
Znalazł się w powojennych czasach student leśnik Piotr Dujko „Wysoki, śniady, z ciemnymi, falującymi włosami”, i hrabianka nie zważając na mezalians, wyszła za mąż. Urodziła czworo dzieci. Mieszkali w wynajętych mieszkaniach i jak wspomina, była szczęśliwa, że dzieci nie chorują, że wprawdzie biednie, ale jest co do garnka włożyć. Komunistyczne władze nie miały zaufania do Piotra, wszak ożeniony z hrabianką mógł mieć rewizjonistyczne poglądy rozbieżne z socjalistycznymi regułami. Nie awansował. By poprawić byt rodzinie, Eleonora pracowała jako pomywaczka naczyń na stołówce, była kelnerką, sprzedawała gazety. W tym czasie w Polsce, we Wrocławiu, polska hrabina pracowała w szalecie przy ulicy Świdnickiej. Żadna praca nie hańbi hrabiny.
Aksamitna rewolucja
Po odzyskaniu suwerenności Czech w 1989 roku zwrócono znacjonalizowane majątki właścicielom. Teraz w imieniu rodziny majątkiem Doudleby nad Orlicą zarządza syn Eleonory, Piotr Dujko. Kiedy pytałem, jak duży jest majątek Doudleby, powiedział, jakieś 8 tysięcy hektarów, wcześniej przed pierwszą wojną było tego znacznie więcej. Podczas zwiedzania pałacu w Doudlebach w komnacie poświęconej przodkom zobaczycie dwa portrety hrabiów Bubna. Piotr z twarzy podobny do przodków niczym dwie krople wody, ale postura już nie taka. On szczupły, a przodkowie brzuchaci. Kiedy zwracam uwagę na różnice w wyglądzie, syn Eleonory Piotr mówi: „Nie mam pieniędzy na jedzenie, ja mam zamek”. Faktycznie pałac wygląda cudnie.
Pałac w Doudlebach
To prawdziwa rodowa siedziba zamieszkiwana nieprzerwanie przez jedną rodzinę od czasu wybudowania do teraz. Z krótką przerwą na czas komunistycznych rządów. Po nacjonalizacji pałac został przekazany związkom zawodowym. Towarzysze mieli tutaj swój dom wypoczynkowy. Pałac został wybudowany w latach 1585- 1590 z bogatą dekoracją sgrafittową w stylu włoskim. Z biegiem lat przybywało na ścianach trofeów myśliwskich, przybywało wyszukanych sprzętów, gobelinów, obrazów. W trakcie zwiedzania pałacu zobaczycie dorobek pokoleń właścicieli pałacu. Teraz wszystko starannie odnowione prezentuje się wspaniale. Już od bramy wejściowej zachwyt wzbudzają elewacje pałacu, precyzyjnie wyskrobane w tynku sgrafitto. W remoncie jeszcze dach i zdobione kominy. Więźba dachowa została przeciążona ceramiczną dachówką w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Teraz dach będzie miedziany. Wysokie kominy posiadały piękne dekoracje kwiatowe, teraz są odtwarzane. Zwiedzamy pierwsze piętro. Na parterze kawiarnia, kasy i mieszkanie właścicieli zamku, zaledwie kilka izb. To swoisty paradoks. Teraz Piotr Dujko, syn hrabianki Eleonory, właściciel pałacu i majątku jest strażnikiem rodzinnych pamiątek i w pewnym sensie więźniem rodzinnej tradycji.
Lipa
Przed pałacem rosną dwie wyróżniające się wyglądem lipy. Podobno są z czasów budowy pałacu. Po obwodzie pnia widać, że stare. Ta bliższa bramy wejściowej jest od dawna zwana ośmiornicą. Wygląda jak pól starego pnia, który odrósł i wytworzył nową koronę. Ta bliżej pałacu, bardziej okazała, została zapuszczona w socjalistycznych czasach. Ma sześć metrów w pierśnicy. Przed wojną była ściskana żelaznymi obręczami, by nie dopuścić do rozszczepienia pnia. Po wojnie nikt nie dbał o drzewo. Wyrosły ogromne pionowo rosnące gałęzie grube na 40 centymetrów średnicy, które przeciążają pień. Teraz co kilka lat wycina się kawałki dzikich odgałęzień, by uratować monumentalne drzewo.
Spełnione marzenia
Czasami marzenia się spełniają. Kto mógł przypuszczać, że upadnie system komunistyczny. Była przecież wcześniej Praska Wiosna i „pomoc bratnich armii” czeskim towarzyszom. A jednak spełniły się marzenia Eleonory Dujkovej ze starego czeskiego szlacheckiego rodu Bubna-Litic. Zamieszkała w swoim pokoju z dzieciństwa i mogła się cieszyć na stare lata wspomnieniami z dzieciństwa. Eleonora, Marie, Terezie, Marketa, Jiřina Dujková rodu Bubnů z Litic napisała dla swoich dzieci książeczkę Wspomnienia (Vzpomínání) o swoich losach i pałacu w Doudlebach. Eleonora zmarła w czerwcu 2018. Jej marzenia spełniły się w nadzwyczajny sposób. Mogła zamieszkać w pokoiku z dzieciństwa.
Pałace na Orlicą
Pałac Doudleby to jeden z kilku pałaców nad rzeką Orlicą w Górach Orlickich. Na stronie http://www.hkregion.cz/ znajdziecie w języku polskim pełną ofertę turystyczną Kraju Kralowohradeckiego. W okresie jesiennym i zimowym nie udostępnia się obiektów do zwiedzania. Sezon zaczyna się w kwietniu i kończy w październiku. Bogata jest też wtedy oferta sportowa. Cyklostrady, to lepsza nazwa od ścieżki rowerowej. Cyklostrady są tak poprowadzone, by po drodze były stacje naprawy rowerów, wypożyczalnie, piwiarnie i jadłodajnie, a na dodatek jeżdżą jeszcze cyklobusy z przyczepami na rowery. Oferta dla cyklistów jest naprawdę zachwycająca. Są wydane mapy i przewodniki. W zimie narciarze także znajdują w Orlickich górach sporo ładnych miejsc i dobrze zagospodarowanych.
Na motywach książki Vzpomínání, tłumaczenie fragmentów książki z czeskiego Ivana Bilkova, tekst, zdjęcia: Jerzy Dudzik
- Królowa Śniegu, premiera w Operze Wrocławskiej - 16 grudnia, 2024
- Premiera w Pantomimie. „STADO. W środku jesteśmy baśnią” - 7 grudnia, 2024
- We Wrocławiu „Miasto z piernika” i jarmark - 30 listopada, 2024