Na krańcu świata
Jest takie miejsce w Portugalii, o którym mówią „na krańcu świata”.
Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej gazetasenior.pl
Spis Treści
Małe statki
Przez kilkaset lat wybrzeże Portugalii było uważane za kraniec świata. Dalej na zachód była już tylko ogromna bezkresna woda. Wtedy uważano, że Ziemia jest płaska i trzymają ją na grzbiecie słonie. Grecy w starożytności wierzyli, że Słońce to bóg Helios w rydwanie ciągnionym przez cztery rumaki po nieboskłonie. Nawet rozwiązali problem powrotu boga do miejsca, gdzie Słońce wyłania się znad widnokręgu. W tamtych czasach uważano, że woda na krańcu świata spada w otchłań. Podróże morskie po Morzu Śródziemnym były oczywiście niebezpieczne, a czym zaświadcza Odyseja, ale po Atlantyku to już niemal samobójstwo.
Wikingowie
Morskimi wędrowcami w tamtych czasach byli Wikingowie. Na wikingę wyruszali ludzie północy z potrzeby przygody i handlu. A że przy okazji dochodziło do grabieży, porwań i innych niecnych czynów, to czysty przypadek. W filmach opowiadających o Wikingach można zobaczyć, że Walhalla była za tym wielkim urwiskiem, z którego woda spadała w kosmos.
Na krańcu świata
Teraz kiedy pojedziesz do Lizbony, to możesz się wybrać na najdalej wysunięty na zachód punkt Europy. Miejsce nazywa się Cabo da Roca i jest punktem obowiązkowym wszystkich wycieczek w regionie. Trzeba uczciwie przyznać, że jest co podziwiać. Wysoki na 144 metry skalisty klif został ukształtowany po trzęsieniu ziemi w 1755 roku. To wtedy ogromne fale sięgające ponoć 50 metrów rozbijały się i dewastowały ten kawałek wybrzeża. Wtedy też została zdewastowana wysokimi na 20 metrów falami Lizbona. Data 1 listopada 1755 roku jest tragiczna dla Portugalii.
Muzeum Azulejos
W muzeum zobaczycie mnóstwo wspaniale dekorowanych płytek zwanych azulejos (czyt. azulechos). Obiektem, przed którym spędzicie więcej czasu, jest panorama Lizbony tuż sprzed trzęsienia ziemi i zniszczenia. Bogate państwo w kilka chwil straciło centrum administracyjne wraz z pałacem królewskim. Poniesiono ogromne straty w wyposażeniu, dziełach sztuki, bibliotekach.
Cabo da Roca
Najdalej na zachód wysunięty przylądek Europy jest bardzo malowniczy. Ustawiona w niedużym oddaleniu od krawędzi latarnia morska dodaje charakteru. Na kamiennym obelisku zwieńczonym krzyżem mamy sentencje i oznaczenia geograficzne. Miejsce jest świetnie zabezpieczone przed spadaniem w przepaść. Na kamiennym murku większość chce sobie zrobić selfie. Drewniane bariery wyznaczają bezpieczną strefę przebywania. Sadząc po licznych ścieżkach na klifie, nie brakuje chętnych do przekraczania tej bezpiecznej strefy. Stoisz sobie w pobliżu krańca Europy, silny wiatr stara się zerwać nakrycie głowy, w dole ocean wali falami o klif i rozmyślasz sobie o marnościach tego świata. Najbliższy ląd to Ameryka jakieś 5600 kilometrów w linii prostej. O ile można mówić o prostej, która biegnie po powierzchni kuli. Ale tak się mówi – ktoś powie.
Kolumb, Amerigo Vespicci i Vasco da Gama
Kolumb wypływał z Palos de la Frontera u ujścia rzeki Tinto do Atlantyku 3 sierpnia 1492 roku na karaweli Santa Maria. Powrócił z wyprawy 15 marca następnego roku. Kolumb podobno już wiedział, że Ziemia jest kulista, ale na pewno wierzył, że to Słońce okrąża Ziemię. Tak zresztą wielu uważa do dziś.
Inny wielki włoski żeglarz Amerigo Vespicci uznał i przekonał władców świata, że odkryty przez Kolumba ląd, to nowy kontynent i tak na mapach pojawiła się Ameryka.
Morską drogę do Indii pokonał jako pierwszy Portugalczyk Vasco da Gama. Było to ogromne osiągnięcie handlowe królestwa Portugalii. Przeogromne zyski płynące z handlu pieprzem, wanilią, cynamonem, goździkami uczyniły Portugalię bogatym krajem i potęgą kolonialną. W tym miejscu wypada wspomnieć księcia Henryka Żeglarza i jego akademię oraz mapy portolany.
I tak czas wielkich odkryć geograficznych wpłynął na historię na kolejne 500 lat. Zyski czerpane z kolonii zapewniły Europie dobrobyt i rynki zbytu. Zaczęła się globalizacja, która trwa do dziś. Te 20, no może 30 lat na przełomie wieku XV i XVI zmieniły system myślenia.
Czy rewolucja techniczna związana z komputerami będzie takim samym impulsem dla ziemskiej cywilizacji?
Zdjęcie tytułowe: Przylądek Capo da Roca, klify, fot.© Jerzy Dudzik
- Królowa Śniegu, premiera w Operze Wrocławskiej - 16 grudnia, 2024
- Premiera w Pantomimie. „STADO. W środku jesteśmy baśnią” - 7 grudnia, 2024
- We Wrocławiu „Miasto z piernika” i jarmark - 30 listopada, 2024