Od Dziadów do Halloween
W wielu kulturach na świecie ludzie świętują Halloween. Święto związane z niewidocznym, ale odczuwalnym światem duchów.
Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej GazetaSenior.pl
Spis Treści
Słowiańskie Dziady
Skoro mówimy o przodkach to z szacunkiem, zatem wielką literą. Dziady przetrwały w wiejskiej tradycji tam, gdzie zwyczaje są przekazywane razem z domostwem następnemu pokoleniu. Obrzędy mogą się różnić w zależności od regionu. Jednak zwykle polegają na dzieleniu się tym, co najlepsze. Zatem uczta wyprawiana na cześć zmarłych przodków. Przecież przodkom nie będziemy żałować, zatem na stole pojawia się to, co najlepsze i oczywiście gorzałka. Wiadomo powszechnie, że gorzałka oczyszcza. Zatem dzielimy się z duchami także gorzałką. Nalewamy do kieliszków i czekamy czy ubędzie. Jeśli ubywa, to znaczy, że duchy przodków skorzystały. Z innymi wiktuałami już tak lekko nie jest, trudniej dostrzec czy duchy skorzystały. Czy w tym czasie należy zachować ciszę i skupienie zależy od relacji z duchami? Jeśli uważamy, że są delikatne smutne i płochliwe to lepiej zachowywać się spokojnie, by hałasem duchów nie przestraszyć.
Dzień Zaduszny
Zwykle tak się działo, że gdy władza wprowadzała nową religię, obowiązującą w państwie to dotychczasowe zwyczaje trochę modyfikowała. Trudno tak od razu zabronić i nakazać, w co ludzie mają wierzyć. Zatem poprzez takie dosyć miękkie dostosowywanie tradycji do rządowych bogów powstawały obowiązujące zwyczaje. I tak słowiańskie Dziady zostały przekształcone w świętowanie Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznego. Wszyscy Święci to bardziej przypisany wraz z imieniem duchowy opiekun. Imiona zapisane w kalendarzu znalazły się tam dlatego, że tak kiedyś postanowił o tym papież. Dlatego urodzony 28 października może otrzymać za patrona imię Judy Tadeusza. Jak się tam znalazł Wszeciech wiedzą tylko drukarze.
Wszystkich Świętych
W ramach laicyzacji i życia pojawiły się w kalendarzu nie tylko imiona słowiańskie, ale też, zamiast mówić Wszystkich Świętych, pojawiło się nowe określenie Święto Zmarłych. Tak powstał obecnie praktykowany sposób spędzania czasu pod koniec października na początku listopada. Artyści, harcerze i mnóstwo osób naśladujących nagle w te ostatnie dni jesieni ruszają na cmentarze robić porządki. Nowe kwiaty na grobach i grobowcach, pełne kontenery liści. Powstał nawet przemysł zajmujący się wytwarzaniem zniczy i uprawa chryzantem. I tak święto Wszystkich Świętych zostało zmienione w festiwal światła i kwiatów ku czci zmarłych.
Polska płonie
Przez siermiężne lata PRL-u, na grobach zapalano małą świeczkę. Zdarzało się, że stopione świece czasami zapalały się w gruncie i powstawała płonąca kałuża. Wraz z zasobnością portfeli zmieniły się zwyczaje i zamiast świeczek na grobach zaczęto stawiać znicze. To światło miało pokazać błądzącym duchom drogę do bliskich. To prastary jeszcze pogański zwyczaj kontaktowania się z duchami zmarłych. Jednak pomiędzy nikłym światełkiem świecy a festiwalem światła na cmentarzach obecnie jest ogromna różnica. Teraz cmentarze płoną.
Halloween
Wraz z otworzeniem granic i poszukiwania nowych doznań nasze prastare zwyczaje zostały uzupełnione o inne sposoby świętowania. Kto powiedział, że duchy mają być smutne a my pełni zadumy nad marnością tego świata. Może zatem warto bawić się i tańczyć. Są w Polsce grupy etniczne, które urządzają uczty na grobach. Przecież nie musimy wszyscy zachowywać się tak samo. Możemy świętować na różne sposoby. Jedni urządzają małe pożary na cmentarzu, inni chodzą od drzwi do drzwi poprzebierani za strachy. Kto powiedział, że wszyscy musimy postępować tak samo, jeśli chodzi o dobro duchów? To od nas zależy, czy będziemy mówili halołyn.
W Skandynawii
Na północnym wybrzeżu Bałtyku ludy germańskie wytworzyły zwyczaj, że ogień wskazuje drogę wędrowcom. To stary zwyczaj. Dni tam jesienią i zimą krótsze niż u nas zatem w czasach bez GPS i telefonów wskazywanie światłem miejsca, gdzie można odpocząć i znaleźć schronienie było zasadne. Stąd w wielu miejscach w Skandynawii zobaczycie przed gospodami zapalone lampki. To ten sam zwyczaj co i u nas był kiedyś. Światło świecy wskazuje drogę.
Gdzieś tam w podświadomości nie możemy pogodzić się, że po cielesnej śmierci zostaje tylko garstka prochów. Senne majaki i wspomnienia zdają się świadczyć, że jakieś takie niematerialne istoty, jak duchy przodków, istnieją. A może to tylko wytwór naszego mózgu?
Jeżeli chcesz być na bieżąco, zapisz się do Newslettera Gazety Senior Zapisz się do Newslettera
- Królowa Śniegu, premiera w Operze Wrocławskiej - 16 grudnia, 2024
- Premiera w Pantomimie. „STADO. W środku jesteśmy baśnią” - 7 grudnia, 2024
- We Wrocławiu „Miasto z piernika” i jarmark - 30 listopada, 2024